czwartek, 30 sierpnia 2012

wtorek, 28 sierpnia 2012

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Trochę życia z Chorwacji.

Trochę życia z Chorwacji.


Morze, plaża, słońce, świeże owoce i warzywa, czego chcieć więcej. Moja tego roczna podróż odbyła się w Chorwacji wraz z piątką znajomych. Miejsce ani pogoda nie zawodziły. Makarska pokazała się od najlepszej strony, już pierwszego dnia można było poczuć klimat Chorwackiej zabawy a to wszystko za sprawą festiwalu. Zabawa na całym rynku, poprzebierani ludzie i nie kończąca się zabawa. Popołudniami kąpiel w morzu a wieczorem wyjście ze znajomymi. I ja wyjechać z takiego miejsca. 

Najpiękniejsza rzeczą na wakacjach jest brak poczucia czasu, zero pośpiechu i stresu, mam nadzieje, że każdemu z was udało się choć przez chwile być w takim stanie, całkowitego odprężenia. A teraz wracam do blogowania i obiecuje dużo przepisów :)





Share:

czwartek, 9 sierpnia 2012

Krewetki w roli głównej.

Krewetki w roli głównej.

Dzisiaj ostatni post przed 2 tygodniowymi wakacjami w Chorwacji. Liczę na dużo słońca, zabawy i dobrego jedzenia. A jak wasze wakacje? Gdzie wyjeżdżaliście lub dopiero się wybieracie ?

Składniki (porcja na 3 osoby)
- 500g mrożonych krewetek
- rukola
- roszponka
- 1 pomarańcz
- dwie garści pomidorków koktajlowych
- 1 łyżka masła
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżki sosu sojowy
- sól
- pieprz

Rozmrażamy krewetki. Na patelni rozgrzewamy masło i przyrumieniamy czosnek. Następnie dodajemy krewetki, podsmażając przez kilka minut. Odstawiamy do przestygnięcia. Myjemy rukolę oraz roszponkę i przekładamy do salaterki. Pomidorki kroimy na ćwiartki, pomarańcz obieramy i dzielimy na mniejsze części. Wszystko razem mieszamy, dodajemy krewetki wraz z wytworzonym sosem, doprawiamy solą, pieprzem i sosem sojowym. Podajemy z grzankami




Share:

czwartek, 2 sierpnia 2012

Śniadanie.

Śniadanie <3


Dzisiaj dla odmiany same zdjęcia, jestem strasznie zmęczona więc nie będę się rozpisywać, Jak to się mówi najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia jest śniadanie, tak więc na stole gofry z cukrem pudrem i morelami. Jemy!





Share: