niedziela, 21 czerwca 2015

Wild Beef Warszawa



W ciągu ostatnich kilku lat burgerownie w Warszawie wyrastają jak grzyby po deszczu. Jest to szczególnie zauważalne w sezonie letnim, kiedy na każdym kroku można zauważyć popularne food trucki.
   W zeszły weekend postanowiliśmy wybrać się na burgera właśnie, a nasz wybór padł na burgerownię Wild Beef mieszczącą się pod warszawskim mostem Gdańskim.
Jeżeli przychodzi się tam pierwszy raz (a nie była to moja pierwsza wizyta), najpierw rzuca się w oczy wielkość knajpy. W przeciwieństwie do większości burgerowni które mieszczą się w food truckach albo niewielkich lokalach Wild Beef oferuje bardzo dużo miejsca nie tylko w środku ale także w ogródku, w którym stoją ławy stoliki oraz jak to na bulwar nadwiślany przystało, sporo leżaków. Można tam więc nie tylko zjeść ale także odpocząć i się zrelaksować.
Jeżeli chodzi o wystrój samego lokalu to za wiele tu powiedzieć nie można gdyż jest on dosyć ascetyczny, niby nie wyróżniający się ale bardzo przyjemny w odbiorze (w mój gust trafia bardzo dobrze).
Zawsze gdy chodzimy z Agatą coś zjeść to przede wszystkim zwracam uwagę na atmosferę panującą w danym miejscu i to ona (poza jedzeniem oczywiście) ma główny wpływ na moją ostateczną ocenę.
W wypadku Wild Beefa atmosfera jest pierwszorzędna i bardzo luźna (naprawdę można poczuć tam klimat lata i wakacji). Spokojnie można tam przyjść i spędzić nawet dłuższy czas ze znajomymi czy też z rodziną (sam nie zauważyłem kiedy zleciały spędzone tam 3 godziny).
Dodatkowo w okresie letnim otwarty jest również grill na świeżym powietrzu oraz wypożyczalnia longboardów Golongboard z którą Wild Beef współpracuje. Więc po zjedzeniu burgera zawsze można spalić kalorie podczas przejażdżki bulwarem nadwiślanym.
Co do samego jedzenia to ceny burgerów i dań wahają się od 15 do 25pln. Do tego dochodzą jeszcze przystawki, napoje i desery których ceny zaczynają się już od 4pln (piwoszy ucieszy bardzo duży asortyment piw do wyboru).
My zamówiliśmy burgera francuskiego (z serem pleśniowym, rukolą i musztardą francuską) i mogę śmiało stwierdzić, że był to jeden z lepszych burgerów jakie jadłem. Podczas gdy większość burgerowni zdążyła nas już przyzwyczaić do klasycznych smaków w Wild Beef można znaleźć w menu naprawdę urozmaicone i bogate (jeżeli chodzi o walory smakowe) pozycje.
   Z knajpy wyszliśmy najedzeni i zrelaksowani po kilkugodzinnym odpoczynku nad Wisłą i myślę, że na pewno wrócimy tam jeszcze nie raz w ciągu tego lata.
Oby więcej takich burgerowni na kulinarnej mapie warszawy!






Share:

0 komentarze:

Prześlij komentarz