czwartek, 7 stycznia 2016

Gar Jakubiaka Warszawa

Gar Jakubiaka Warszawa

  Kilka tygodni temu chcąc uczcić pewną okazję poszliśmy na kolację. Na miejsce celebracji została wybrana restauracja "Gar", w której szefem kuchni jest Tomasz Jakubiak (myślę, że większość osób których pasją jest gotowanie pana Tomasza kojarzy).
 
     Pierwsze wrażenie po wejściu do lokalu było jak najbardziej pozytywne, wystrój wnętrza określiłbym jako przytulny i co najważniejsze nie przesadzony. Dobrym znakiem była też dosyć pełna sala. Jako, że mieliśmy wcześniej zarezerwowany stolik, nie musieliśmy czekać i praktycznie od razu zostaliśmy do niego zaprowadzeni po czym otrzymaliśmy karty.
A w karcie do wyboru głównie dania z kuchni włoskiej od klasyki poprzez pizze i ravioli po rarytasy mniej powszechnie spotykane nad Wisłą takie jak ośmiornica.
Agata zamówiła ravioli z dynią ja natomiast pizzę z gruszką i serem pleśniowym (genialne połączenie), i tu niestety po dobrym starcie "Gar" zaczął wypadać już trochę słabiej.
Zamówienie co prawda zostało zrealizowane dosyć szybko, a obsługa była bez zarzutu, ale szkopuł leży w samych daniach.
Po pierwsze ravioli jest podawane w porcji, którą określiłbym jako mikroskopijną i moim zdaniem nie adekwatną do ceny (28pln).
Po drugie w daniu jakby nie patrzeć wegetariańskim nie powinien się znaleźć na talerzu przypadkiem kawałek mięsa, a jednak się znalazł. I nie było to dla nas jakieś problematyczne ale moim zdaniem nie powinno mieć miejsca.
Po trzecie pizza. Również w cenie takiej jak ravioli. Porcja duża, ciasto moim zdaniem bardzo dobre. Ale niestety została podana bez sera pleśniowego. Jestem w stanie zrozumieć, że mógł się skończyć, ale nie rozumiem dlaczego nie zostałem o tym poinformowany przed podaniem dania.
Zdaję sobie sprawę z tego, że jest to szczegół, ale chodzi tutaj o sam fakt. I uważam, że sytuacja w której podaje się okrojoną wersję zamówienia bez wcześniejszego poinformowania o braku jakiegoś składnika jest niedopuszczalna w dobrej restauracji, ponieważ to wygląda tak jakby kucharz liczył, że klient nie zauważy a nawet jeśli to przez grzeczność nic nie powie.
Pomijając te fakty jedzenie było dobre i zarówno mi jak i Agacie odpowiadało, ale z powodu tych kilku mankamentów nie wyszliśmy z lokalu w pełni zadowoleni.

     Tak więc podsumowując, niby nie było źle ale jednak nie mogę powiedzieć, że byłem usatysfakcjonowany. Może trafiliśmy na gorszy dzień, ale z drugiej strony ani ja ani Agata jakoś nie odczuwamy potrzeby ponownego zawitania do tej restauracji.

1 komentarz: